jeden dzień z życia
24 Oct 2004 :: 10:58
Trzymałem w rękach kręgosłup człowieka
[Wyglądał jak żeberka cielęce]
Wyjęty z formaliny. Śmierdział nią, ociekał
[Z zainteresowaniem macałem naprędce]
Widziałem [Boże !!!] słoik z formaliną,
W środku to, co "płodem" zwą niektórzy -
Ćwierć metra, ścięta pępowina,
Zajęcza warga, oczy, nosek, uszy...
Czytałem opis niewymyślnych tortur,
Ale bestialskich - aby w posłuch wprawić;
Jak gazowano dla eksperymentu -
"Ile gazu trzeba, aby zabić?"
Wyrok: Lat dziesiątki - Za ulotki,
Co krytykują reżim panujący,
- Za zaśpiewanie przeboju [piosenki],
Bo zakłóca spokój [według władzy]
Patrzyły zewsząd na mnie ludzi twarze,
Którzy w obozach śmierci - bez wyroku.
I krzyk słyszałem - prądem porażeń,
Dziecka zabijanego na matki oczach.
A u nas spokój... - jedzenie, muzyka,
[I każdy czubek swego nosa widzi,]
Bo demokracja i prawa człowieka.
[I nic nie zrobi, by reżim nie rządził.]
21.10.2004
jerzy
Komentarze: